... czyli kolejna (trzecia już) wyprawa mojego dzielnego geologa, do Maroka. Tym razem, oprócz surowych pustynnych krajobrazów, gdzie prowadził on swoje badania, a także mijanych w trasie, bajecznie zaśnieżonych szczytów Atlasu Wysokiego, pokażę też trochę oceanu i kilka nadmorskich miejscówek. Zatem nie przedłużając... zapraszam do fotorelacji...
Atlas Wysoki
Hamar Laghdad
Kwiat polskiej geologii w porze lunchu 😜
Mech Irdane
W drodze...
Atlantyk w Oualidia
Janusz Niedźwiedź nad Oceanem Atlantyckim (czy pisałam już, że chciałabym być tym pluszakiem 😉?)
El Jadida
Azammur
Meczet Hasana II w Casablance
Es un bello lugar que me gustaría conocer. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńPiękne są takie pejzaże. Kocham przestrzenie, ta pustynia i nad nią Atlas - ekstra. Pewnie gdybym tam była, już by mnie interesowało, czy tam są piesze szlaki. :D
OdpowiedzUsuńHamar Laghdad bajeczny. Lubię suche pejzaże.
Następne miejsca, też cudnie.
Zachwycająco... Port też. Nie nudziłabym się tam.
Ale niesamowite widoki :)
OdpowiedzUsuńPisałaś, pisałaś.. Co poradzić.. Jeszcze kiedyś pozwiedzasz☺️👍
OdpowiedzUsuńSuper wyprawa! 🤩🤩🤩