Grudzień był szalonym miesiącem, w którym nie mogłam narzekać na nudę. Wypchany po brzegi zajęciami mniej, lub bardziej przyjemnymi. Począwszy od prozaicznych hiperporządków, poprzez żmudne lekcje on-line (przeplatane spacerami po runo leśne), na pierniczkowaniu i tworzeniu różnorodnych ozdób świątecznych skończywszy. Dziewczynki z wielkim zaangażowaniem uczestniczyły w przygotowaniach. Nie mogę wyjść ze zdumienia, kiedy mi panny tak urosły!!! Późnymi wieczorami, w wielkiej tajemnicy, robiłam album obrazujący dzieciństwo Szkódniczek. Przeglądanie starych zdjęć przysporzyło mi wielu wzruszeń, a w Wigilię podobne emocje przeżywały obdarowane osoby.
Kolejne Święta za nami... kończy się ten dziwny rok...
...życzę nam wszystkim, aby w nowym 2021 roku, świat wrócił na właściwe tory.
Abyśmy poczuli się wreszcie bezpieczni i spokojni.
Do siego roku!!!