Ufff... to był intensywny dzień :D.
Najpierw pojechaliśmy w Góry Kaczawskie, aby wejść na najwyższe ich wzniesienie - Skopiec (724 m n.p.m). Wąziutką dróżką (asfaltową, a jakże :D) dojechaliśmy do Przełęczy Komarnickiej, a stamtąd na szczyt jest już rzut beretem :D. Przy szlaku znajduje się bardzo osobliwy drogowskaz, dzieło miejscowego artysty. Na starym spróchniałym drzewie pomalowanym na niebiesko i pomarańczowo, poprzyczepiane są ...buty wszelkiego kalibru :D.
Kolejnym punktem programu był zamek w Bolkowie. Stare mury średniowiecznej warowni robią naprawdę duże wrażenie, a z baszty rozpościera się niesamowity widok na Bolków i okoliczne wzgórza!!!
Następnie udaliśmy się kilkadziesiąt km na południe w Góry Kamienne. Najwyższy szczyt - Waligóra (936 m n.p.m) powalił mnie!!! Wejście żółtym szlakiem od strony Andrzejówki jest... trudne!!! Idzie się dosłownie ,,na krechę" po naprawdę stromym wzniesieniu, a spod nóg osypuje się kamienny rumosz!!! Ja, to tam pal licho!!! Bałam się jednak, aby Michał nie poślizgnął się z Zosieńką!!! Powolutku, pomalutku weszliśmy jakoś na to licho i zeszliśmy nawet ;)!!! A Zosia (jak to Zosia) całą imprezę przespała :D. Nie raczyła się nawet obudzić na pamiątkowe zdjęcie na szczycie!!!
Topik i bluzka - Mohito, szarawary - India Shop, trampki - obuwniczy na Orlej w S-cu, kwiatek - dzieło koleżanki Kwaski, kolczyki - sklepik w Kazimierzu Dolnym
Pamiątka z Kazimierza Dolnego ;)
Drzewo-Buta ;) !!!
Na Zosi nie robią wrażenia takie wysokości :D
Zamek w Bolkowie
Bolków widziany z baszty
W drodze na Waligórę!!!
Janusz był pierwszy!!! :D
Jakoś wylazłam ;)
Zofia - zdobywca Korony Gór Polskich
Andrzejówka