wtorek, 29 października 2019

Przyrodnicze perełki Sandomierza

Tegoroczne wakacje zakończyliśmy w malowniczym Sandomierzu. Byliśmy tu już 3 lata temu (klik). Podczas pierwszej wizyty, wyjątkowa atmosfera Starego Miasta pochłonęła nas tak bardzo, że zapomnieliśmy zajrzeć do Wąwozu Królowej Jadwigi ;D. Haha... tak naprawdę... nie chciało nam się tam pchać, z kwiecistym dyliżansem dwuletniej wówczas Hanki ;D!!! Jednak... co się odwlecze, to nie uciecze :D... Tym razem, był to główny punkt programu. Wybraliśmy się do wąwozu wczesnym rankiem, dzięki czemu mieliśmy go tylko dla siebie :D!!! Zapraszam na spacer...





 Hania... w Krainie Czarów




 Tak, wiem... listopad za pasem, a ja tu w takiej sukienuni kusej, ale... print ma jesienny ;D!!! 



Sukienka - sh, sandałki - CCC, okulary - pasaż M1 Czeladź


 Ucho Igielne - gorejące... niczym portal w inny wymiar ;D



Następnie udaliśmy się w Góry Pieprzowe :D!!! Dla geologów to miejsce wyjątkowe. Są to najstarsze góry w Polsce, zbudowane ze środkowokambryjskich brunatnoszarych łupków, powstałych około 500 mln lat temu. Skały te w procesie wietrzenia rozpadają się na drobiny, które kolorem i kształtem przypominają ziarna pieprzu - stąd nazwa. Od 1979 roku Góry Pieprzowe stanowią rezerwat przyrody.





Zadumana w Górach Pieprzowych ;)








Na spoczynek zaś, udaliśmy się do pałacu w Czyżowie Szlacheckim :D!!!



środa, 23 października 2019

Brzoskwiniowa

upalna końcówka lata...  w zapomnianym zakątku Sandomierza...
dzieci kąśliwe jak osy...
tłum turystów walczący o każdy milimetr cienia...
ucieknijmy na wieś... odetchnąć wśród dojrzewających brzoskwini









Sukienka - sh (C&A)
Okulary - Reserved
Sandałki - CCC
Wisiorek - New Yorker

czwartek, 17 października 2019

Rycierova Hora (1226 m n.p.m.)


Późno w tym roku zaczęliśmy nasze rodzinne górskie eskapady. Ale jak mówi stare, dobre porzekadło... lepiej późno, niż wcale 😀!!! Na rozgrzewkę Rycerzowa Wielka. Byliśmy tu już z dziewczynkami dwa lata temu, o czym donosiłam w tym (klik) poście. Wtedy małe Szkódniczki dzielnie dreptały, teraz... wbiegły na szczyt w podskokach :D!!! Nie no, trochę ściemniam... jagodowe krzaczory skutecznie spowalniały marsz 😁!!! Dumna z nich jestem i przeszczęśliwa, że tak dzielnie znoszą trudy wspinaczki. Ale, czy jest się czemu dziwić... przecież miłość do gór wyssały z mlekiem matki 😄!!!

















 Człowieki ubierają się teraz w góry tak strasznie monotonnie. Obmyślając górską stylizacyję, stawiam sobie za punkt honoru przełamywanie decathlon'owych standardów... ups... plecak mam z Decatlona 😂... sweterek - sh, spodnie - Vinted (Bershka), buciki - Dr. Martens, apaszka - New Yorker


Ach, te jagódki 😄!!!



Niczym  posąg słowiańskiego bóstwa

Atrakcje na szlaku 😊!!!