Tak, wiem. U schyłku lutego, macie już z pewnością dosyć śnieżnych plenerów. Obiecuję, że to... przedostatni raz ;). Planując tą sesyjkę zakładałam, że aura będzie zupełnie inna. Przewrotny luty spłatał mi jednak figla :D. Gdy więc w pewien sobotni poranek wyjrzałam przez okno, na tą biel nieskalaną, pozostało mi zakląć siarczyście i przywdziać obuwie nieco bardziej zabudowane, niż zakładała pierwotna wersja mojego outfitu ;D...
Płaszcz - sh, spodnie - sh, sweter - H&M, plecak - Sinsay, buty - CCC, beret - lokalny butik :)