Izerskich przyjemności ciąg dalszy... bo poranny spacer do Jakuszyc (bardzo okrężną drogą) dostarczył nam mnóstwa niesamowitych wrażeń. Najpierw... słońce tworzące w świerkach malownicze smugi światła. Potem parująca Izera i wrzosowiska błyszczące diamentami rosy. W końcu drewniane kładki pośród dzikiego lasu i... spotkanie z jednym z jego mieszkańców... padalcem. Obcowanie z naturą to dla mnie kwintesencja szczęścia.
Filifionka w raju
bluzka - sh | spodenki - Sinsay | buty - Scarpa | okulary - Rossmann
Pan Padalec
To jest to!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie. Widzę, że wylądowaliście w górach Izerskich. My też mamy w planach do Korony Gór Polski. Póki co zbieramy te bliższe szczyty. Jak zawsze świetne fotki. Niesamowicie spontaniczne i ciepłe. Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Filifionko.
Wspaniale, że piesze wycieczki i obcowanie z naturą dodaje Ci energii! Super, że starasz się to również przekazać swoim pociechom :) Piękne widoczki, miło popatrzeć podczas gdy teraz u nas trzeba szukać dobrego momentu , kiedy nie pada (lub tylko lekko pada) , aby choć na chwilę wyjść z domu ;)
OdpowiedzUsuńJak pięknie! Wrzosowe polanki to takie piękne zjawisko. Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńChciałabym tam być *.* mega urocze miejsce, no i te widoki ❤️
OdpowiedzUsuńLovely photos! Great to see your outfits too. Happy November!
OdpowiedzUsuńAleż bym sobie pospacerowała po tych szlakach! :)
OdpowiedzUsuńOh tam jest pięknie.
OdpowiedzUsuńBello puente. Lindo bosque. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie komentarze 😁!!!
OdpowiedzUsuń