Majówkę spędzamy u moich rodziców w Skowronnie. W ramach programu zwiedzania z Zosieńką wszelakich napotkanych na naszej drodze atrakcji, wyleźliśmy dziś na Górę św. Anny w Pińczowie - mieście, w którym spędziłam swoje szkolne lata :P.Wspomnienia odżyły (błehehehe...jak ja nie cierpiałam chodzić do szkoły!!!).
P.S. Zosia nie czytaj tego!!!
Kurtka - sh, spodnie - H&M, buty - prezent, kolczyki - Spirali
ojoj, Pinczów-kaskada? Bardzo lubię to miasteczko,szczególnie genialne lody na rynku.
OdpowiedzUsuńO tak, włoskie lody truskawkowo-śmietankowe to rarytas, któremu nie potrafię się oprzeć, gdy tu jestem!!! :)
OdpowiedzUsuńP.S. Eluna, czekam na twój nowy post!!! ;) Zaniedbujesz bloga :D
OdpowiedzUsuń