Cześć Dziewczyny :)
Nadaję do Was z mojego Królestwa Lenistwa ;). Już tydzień opieszale władam tym miejscem pogrążonym w ,,artystycznym nieładzie" i z każdym kolejnym dniem czuję w sobie coraz większą potrzebę, by okiełznać ten rozprzestrzeniający się po chałupie chaos!!! Cóż z tego, gdy wciąż jestem słaba jak niemowlę, chodzę zgarbiona, przytrzymując brzuch ręką, z tak rozpaczliwą zawziętością, że aż mnie biceps boli (to na wypadek, gdyby flaczki postanowiły się jednak wydostać na zewnątrz ;P). Wyglądam i czuję się... żałośnie... a tu TAKA WIOSNA za oknem!!! W weekend Miś, nie mogący już dłużej słuchać moich tęsknych westchnień, wsadził swój babiniec w auto i wywiózł na Jurę. Posiedzieliśmy sobie na trawce, pod skałką i... było mi tak dobrze, że aż się poryczałam ze szczęścia (a wieczorem padłam zmęczona jak... trup). Niesamowite, jak z silnej, energicznej babeczki z dnia na dzień zmieniłam się w wątłe chuchro. Nic to jednak... z każdym dniem, będzie przecież coraz lepiej.
A z drugiej strony... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Tyle czasu dla siebie, to ja nie miałam odkąd urodziłam Zosię. Dziewczynki idą do przedszkola, a ja... czytam, bloguję, marzę i planuję ;). Zachłysnęłam się powieściami Remigiusza Mroza z serii z Joanną Chyłką. Choć nie jestem wielką fanką kryminałów, te książki pochłonęły mnie bez reszty. Gdy zaczynam czytać, nie potrafię się oderwać :). Kończę już trzecią część i mam wielką nadzieję, że siostrunia przywiezie mi w weekend kolejne tomy :). W szpitalu przeczytałam też autobiograficzną powieść Hope Jahren ,,Lab girl". Hope opowiada w swej książce o fascynującym świecie roślin, którego większość z nas zdaje się, w dzisiejszych zabieganych czasach, w ogóle nie dostrzegać, o ogromnej pasji do odkrywania ich sekretów poprzez badania naukowe, o przyjaźni i miłości, ale i trudnościach, z jakimi musi sobie radzić kobieta-naukowiec. Książka napisana w przyjemny, gawędziarski sposób... szczerze polecam :).
Dzięki swej przezorności (Misiek nazwałby to upierdliwością ;P) mam Wam co pokazać na blogu :)... W prawdzie wiosenne lato za oknem psuje mi nieco szyki co do aktualności tejże stylizacji (powinnam w zwiewnej sukience paradować), niemniej jednak śniegiem po pas już nie straszę, a słońce mrużące moje oczy, zwiastuje nadejście... tego co nieuniknione :D!!!
Płaszcz - H&M
Sewter - H&M
Spodnie - Camaieu
Buty - CCC
Torba - Grey Wolf
Pomyśl sobie, że jak spokojnie to przeczekasz, to będziesz miała spokój na zawsze – życzę Ci tego 'zawsze'.
OdpowiedzUsuńNie jeden raz rozbeczałam się na łonie natury, nie jesteś w tym odosobniona ;)
Tyś się odkopała z zaległości, a ja wciąż tkwię w śniegu po czubek głowy :P Niedługo wyjazd do Polski, nie wiem czy uda mi się regularnie publikować – tak właśnie nawarstwiają mi się zaległości blogowe i nigdy nie trafiam z porą roku.
A w ogóle jak Ty ostatnio dużo piszesz! Fajnie! :D
Śliczny zestaw, sweter super! Nie tak dawno oddałam białe spodnie, bo były mało elastyczne i jak na wiosnę je przymierzyłam, odkryłam, że przez zimę rozrosły mi się uda i spodnie zatrzymują się w ich połowie. No cóż, niedługo mi jedynie dresy pozostaną :P
Aniu, to moje wzmożone pisanie wynika z tego, że pierwszy raz od lat 6 mój umysł jest prawdziwie wypoczęty. Nic się jednaj nie bój, za tydzień wracam do pracy, więc znów sklecenie dwóch zdań stanie się dla mnie katorgą ;).
UsuńDziękuję Ci serdecznie za miłe słowa :)!!!
Leż, odpoczywaj, czytaj, bloguj...ważne, żebyś wróciła do sił...będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńFajnie Ci w tym zestawie. Pozdrawiam, buziaki...
Oj ze zdrowiem to i ja mam ostatnio niezłe przeboje. Nic mnie tak nie rozbija, jak ten stan. W nadziei siła. Trzymaj się😘
OdpowiedzUsuńOgnista, ruda dziewczyna w stonowanych strojach - bardzo elegancko i swobodnie jednocześnie:-)) WSZYSTKIEGO DOBREGO:-))
OdpowiedzUsuńMe gustan los baqueros en blanco,,un saludo desde Murcia....
OdpowiedzUsuńWarto mieć czasem jakieś fotki zachomikowane, jak widać. Ładny zestaw, fajny kolorystycznie :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę, odpoczywaj :)
OdpowiedzUsuńKochana Ty chowaj gdzieś na dno szafy te golfisko ino szybko- coby znowy tej zimy do nas nie przywołać :P hehe
OdpowiedzUsuńU mnie istne lato, taki już mamy klimat, że z kozaków prosto w japonki wskakujemy :P ale ja tam się cieszę, mężu robi ogród, a my z małą na kocyku się wygrzewamy ajćććć żyć, nie umierać :D
Ale piękny sweterek, jeszcze może się trafią chłodniejsze dni więc stylizacja się przyda! <3
OdpowiedzUsuńO tak! To jest idealny zestaw dla mnie :) Bardzo podoba mi się sweterek :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem mega fanką kryminałów, pochłaniam! A Mroza też mam na swojej liście :)
No widzisz , nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:-)Pierwsze zdjęcie -rewelacja!!! Wyglądasz bardzo stylowo w tym zestawie :-)
OdpowiedzUsuńPięknie Tobie w takich kolorach.
OdpowiedzUsuńAż troszkę pozazdrościłam tego wypoczynku i czasu nic-nierobienia. Taki czas resetu każdemu się przyda. Wyglądasz pięknie.
OdpowiedzUsuńTaki czas nic nierobienia tez jest człowiekowi potrzebny- ostanio sama czuję sie jakbym zbiegała z górki bez asekuracji i zatrzymania się, ale już za kilka godzin rozpoczynam weekend , i tym razem mam zamiar porządnie odpocząć :)
OdpowiedzUsuńCudowny sweterek, a jeżeli chodzi o takie chwile wzruszeń to się nie martw nie jesteś sama tez tak miewam :-D
Wypoczynek i lenistwo się należy ;) :)
OdpowiedzUsuńMasz na sobie same najpiękniejsze barwy! <3
Mroza muszę przeczytać! Zajebiście lubię kryminały, aż chyba za bardzo ;))
Spodoba Ci się temperament Chyłki :D!!!
UsuńOdpoczywaj! Ja pozazdroszczę, bo ostatnio latam jak kot z pęcherzem -.-
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny u mnie i mega miły komentarz :) Zapraszam częściej :)
Zdróweczka i nabieraj sił!
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj Kochana :) Piękne zdjęcia nam pokazałaś na których wyglądasz cudownie :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka :) Pozdrawiam
Racja, stylizacja nie koniecznie pasuję do pogody panującej za oknem, ale na jesień będzie idealna! Super wyglądasz! :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie połączyłaś biel z beżem:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie komentarze :)!!!
OdpowiedzUsuńMNie też lenistwo dopadło.. Nawet blogować mi się nie chce;))
OdpowiedzUsuńSuper zestaw:D
Uwielbiam kryminaly ale tych nie znam, zapisalam:) Moje biale dzinsy czekaja w szafie az mi celulit zejdzie:)
OdpowiedzUsuńTeż czasem mam takie chwile "żałości", chociaż taka piękna pogoda za oknem, że aż mi głupio. No ale po każdej burzy wychodzi słońce, każdy ma czasem gorsze chwile :) Zainteresowała mnie ta książka ,,Lab girl", ostatnio bardzo lubuję się w takich klimatach! <3
OdpowiedzUsuń