poniedziałek, 12 października 2020

Szkódniczki Taterniczki

Ostatni dzień tatrzańskiego urlopu, był jak wisienka na torcie. Widząc jak dziewczynki świetnie spisują się na szlaku, postanowiliśmy pójść z nimi jeszcze wyżej... na Halę Gąsienicową i Czarny Staw Gąsienicowy. Tym razem podzieliliśmy się na dwie drużyny. Miśki poszły przodem, aby zaznać górskiej wspinaczki na piramidę Kościelca. Z kolei dziewczyny wolały delektować się Tatrami, przemierzając je ścieżkami i tempem dostosowanymi do krótkich nóżek. W pierwotnym założeniu miałyśmy dojść tylko do Murowańca. Jednak fryty i cola mają w sobie wielka moc 😜... Posiliwszy się, dziewczyny pomknęły nad staw jak młode kozice. A tam czekali już na nas dr Misiu i Janusz Niedźwiedź.



Na horyzoncie Giewont




Hala Gąsienicowa


Kościelec (2155 m n.p.m.)

Machamy tatusiowi 😍

Relaks na Hali Gąsienicowej...

... a tymczasem Miśki atakują szczyt 😅

Czarny Staw Gąsienicowy

Kościelec z Przełęczy Karb


Giewont

Kasprowy Wierch





Janusz Niedźwiedź... i dr Misiu na Kościelcu







Czarny Staw Gąsienicowy (wysokość lustra -1624 m n.p.m.)...

... i my







Taniec zwycięstwa 😀



wtorek, 6 października 2020

Tańcząca z Tatrami

Potok Grocholów, nasza baza wypadowa podczas ostatniego urlopu. Miejsce absolutnie magiczne, za sprawą tej, niebywale pięknej panoramy Tatr, która mamiła nas na każdym kroku 😍!!! Stateczne góry zmieniały swe oblicze w zależności od pory dnia, czy pogody. Wieczorami, ozłocone zachodzącym słońcem, czarowały najmocniej. Jak tu z nimi nie zatańczyć 😊...









sukienka - sh | buty - Asolo