Włosy z głowy, babie lżej 😉. Tak już mam. Jak mi los wyjątkowo dokucza, odstresowuję się ścinając włosy. Zazwyczaj zupełnie króciutko, jednak moje Roszpunki by mi tego nie wybaczyły 😏. Idąc więc na kompromis, zdecydowałam się na klasycznego boba. Taką fryzurę miałam ostatnio... po komunii 😂. Efekt pozytywnie mnie zaskoczył 😁!!!
P.S. A to, co tak bardzo dręczyło moją duszę... z czasem przestało mieć jakiekolwiek znaczenie 😜.
P.S. A to, co tak bardzo dręczyło moją duszę... z czasem przestało mieć jakiekolwiek znaczenie 😜.
bluzka - sh (Zara) | spodenki - sh (+DIY) | buty - CCC | pasek - H&M | torebka - New Yorker | okulary - Rossmann
Pasuje Ci ta fryzura. Ciekawie by było z grzywką.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna stylizacja! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWszystkie tak mamy :) Chociaż ja golę łeb, kiedy czuję moc i żeby jeszcze bardziej być sobą ;)
OdpowiedzUsuńPięknie.
OdpowiedzUsuńAle Ci pięknie w tej fryzurze <3 To prawda czasami rzeczy, które nas trapią gdzieś tam w środku z upływem czasu nabierają nieco innego znaczenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWOW! Justynka! Jaka stylowa fryzura!
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci w tym bobie!
Cała reszta tez niezła😉