czwartek, 29 kwietnia 2021
Kwiecień plecień
piątek, 23 kwietnia 2021
Dolina Rudna
Jak to dobrze, że są jeszcze takie miejsca odludne i ciche, w których można zapomnieć na chwilę o trudach codzienności. Odwieczny las, potok szemrzący swą prastarą melodię, wiosna nieśmiało kiełkująca w poszyciu. Krajobrazy iście tolkienowskie, których dopełnieniem były moje dwa Hobbiciątka, skaczące po powalonych pniach drzew.
sobota, 17 kwietnia 2021
Jeszcze ciut, ciut...
Zasadniczo powinniśmy wracać!!! Jednak na niedzielę zapowiadano tak piękną pogodę, że żal było żegnać się z Tatrami. Jeszcze ciut, ciut... wdrapać się na najbliższy szczyt i napawać widokami choć przez chwilę. Padło na Ciemniak, pierwszy od Doliny Kościeliskiej dwutysięcznik Czerwonych Wierchów. Dzień wstał mroźny i słoneczny, zdawałoby się... warunki idealne na wędrówkę. Jednak góry rządzą się własnymi prawami, a ty człowieku marny cierp, jakżeś się w nie zapuścił 😅. Do granicy lasu było genialnie, pomimo zalegającego śniegu, czuć było zbliżającą się wiosnę. Jednak po wyjściu na grań, uderzył w nas lodowaty wiatr, który unosząc drobinki śniegu, smagał po gębie lodowatym biczem. Zawziętość ludzka nie zna granic, wlazłam na szczyt, a tam (z radości chyba i zachwytu widokami) wiatr przestał przeszkadzać. Niedzielna kawka na Ciemniaku smakowała jak ambrozja 😃!!!