środa, 21 października 2015

Starorobociański Wierch

Dla takich wspomnień warto odłożyć chandrę w kąt :). Pod koniec lata udało nam się z Miśkiem jeszcze raz wyskoczyć w Taterki i wejść na Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.), najwyższy polski szczyt Tatr Zachodnich. Powtórzyliśmy akcję z wejścia na Rysy, czyli upojna noc w bagażniku auta i wymarsz o szarym świcie (gdy prawdopodobieństwo spotkania przemiłego misia brunatnego stało się nieco mniej realne). Kolejny raz przekonaliśmy się, że warto zarwać noc, by wczesnym rankiem znaleźć się w prawdziwym górskim raju (sam na sam z dziką przyrodą). Przez godzinę mieliśmy szczyt na wyłączność!!! Może to samolubne, ale... uwielbiam takie właśnie chwile :)!!!



 Kończysty Wierch (2002 m n.p.m.)






 Szczytuję ;)

 Szczęście w czystej postaci!!!














 Ciuchowo: koszulka - New Yorker, legginsy - Pull &Bear, buty - Asolo





21 komentarzy:

  1. Dzisiaj rano widziałam w autobusie Szwajcarkę w takich leginsach jak Twoje i powiedziałam sobie - strasznie fajne, chcę je mieć! A teraz widzę identyczne na Tobie i naszło mnie zastanowienie - dlaczego ja jeszcze ich nie mam? O_O

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale extra! gratulacje !
    Jak nie ma ludzi,albo jest ich mało...wtedy jest bosko,dlatego warto wcześnie wychodzić :)
    A za misiem to szłam raz w zyciu,jak widziałam jego ślady na śniegu to miałam miękkie kolana na maxa!
    Ja zdobyłam najwyższy szczyt w Tatrach Wysokich-Kozi Wierch 2291 :)
    znasz?byłaś może?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam Gosiu i... nie wiem, czy kiedykolwiek pójdę. Ja jestem cykor i... mam dla kogo żyć ;). Mój Misiek pcha się na Orlą Perć, ale zrobi ją prawdopodobnie z kimś innym.

      Usuń
  3. Ależ Ty chudziutki szczypiorek jesteś :) :)
    Fajne wspomnienia macie- przynjamniej bedzieci mieli co dzieciom opowiadać- chociaż Wy widzialam z dziećmi też dużo podróżujecie :)

    Widząc te zdjęcia tylko jedna myśl nasuwa mi się do głowy- LATO WRÓĆ !! :) :)

    buziaki :*
    DAria

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteście niesamowici!
    Piękne widoki.
    Też dawno temu zdobywałam Tatry :)
    Całe szczęście, że nie spotkaliście misia.
    Pozdrawiam wspaniałych podróżników.

    OdpowiedzUsuń
  5. Alez tam pieknie, tak...majestatycznie. I pusto... Chetnie pobylabym w takim miejscu sama ze soba.
    Chandra powiadasz? Przytul sie do Misia, to Ci szybciej przejdzie, powodzenia!
    Usciski. ANka

    OdpowiedzUsuń
  6. Wariaci! NOO! Kapitalnie wyglądacie i chyba najbardziej zazdroszczę Wam tych upojnych nocy w aucie ;) a potem szczytu na wyłączność co się niestety już rzadko zdarza :) buźki

    OdpowiedzUsuń
  7. Noo, jest moc. Trochę mi przypomina widoki z drogi na wakacje ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę! Widoki piękne! No i wspomnienia będziecie mieć super :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ruda wbijasz sztylety w moje serce .... Boziiuuuuu jak pieknie , jak zazdroszczę ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Góry moje, wierchy moje, otwórzcie swe ramiona...\:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rany... Jak pięknie!!!!!!!!!!!!!!! Po prostu dech zapiera!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale widoki!!! Też lubię takie dzikie i trudno osiągalne krajobrazy.Patrząc jak delektujesz się tymi wędrówkami dochodzę do wniosku iż przyszły rok powinnam sobie lepiej zaplanować ;-) Miłego weekendu kochana!

    OdpowiedzUsuń
  13. Widoki przepiękne ;) Chętnie sama bym tam się wybrała :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. jakie piękne widoki! Podziwiam za zapał ! :) na prawdę dużo trudu trzebac włożyc zeby wspiąc sie na góre - dla mnie to prawdziwa katorga, ale jak widzę Wasz uśmiech tego jak jestescie u gory to az sama ruszyłabym tyłek w tym momencie i wybiegła w te Taterki! :)
    buziaki, Monia

    OdpowiedzUsuń
  15. Powiem, że trochę zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czadowe foty. Uwielbiam WASZE przestrzenne podróże.
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale widoki !!

    http://sk-artist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. i takich najwyższych lotów uczucia nadal Wam życzę!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne zdjęcia, przeniosłabym się tam ;)

    OdpowiedzUsuń