wtorek, 29 grudnia 2020

Było, minęło...

Grudzień był szalonym miesiącem, w którym nie mogłam narzekać na nudę. Wypchany po brzegi zajęciami mniej, lub bardziej przyjemnymi. Począwszy od prozaicznych hiperporządków, poprzez żmudne lekcje on-line (przeplatane spacerami po runo leśne), na pierniczkowaniu i tworzeniu różnorodnych ozdób świątecznych skończywszy. Dziewczynki z wielkim zaangażowaniem uczestniczyły w przygotowaniach. Nie mogę wyjść ze zdumienia, kiedy mi panny tak urosły!!! Późnymi wieczorami, w wielkiej tajemnicy, robiłam album obrazujący dzieciństwo Szkódniczek. Przeglądanie starych zdjęć przysporzyło mi wielu wzruszeń, a w Wigilię podobne emocje przeżywały obdarowane osoby.

Kolejne Święta za nami... kończy się ten dziwny rok...
...życzę nam wszystkim, aby w nowym 2021 roku, świat wrócił na właściwe tory.
Abyśmy poczuli się wreszcie bezpieczni i spokojni.
Do siego roku!!!











































wtorek, 22 grudnia 2020

Listopadowy Diablak

W ramach przedświątecznokrzątaninowego resetu, serwuję dziś sporą dawkę zdjęć z listopadowego wypadu na Babią Górę. Byliśmy tam bez dziewczynek, tak więc jedyną możliwą opcją wejścia, była trasa przez Perć Akademików. Dawno nie szłam tym szlakiem... łańcuchów jakby przybyło, a kondycji, co nieco, ubyło 😜. Przez całe podejście w cieniu góry, co dodatkowo podsycało uczucie grozy (i łapki marzły na łańcuchach i mokrych kamolach 😉). Szczyt przywitał nas słońcem, porywistym wiatrem i tłumem turystów 😄. Niedzielna kawka z widokiem na Tatry smakowała wybornie. 
Wracając nadłożyliśmy nieco drogi, aby przejść przez Perć Przyrodników. Było warto. W momencie zejścia z tłumnego szlaku na Krowiarki, znaleźliśmy się w świecie jak z baśni. Absolutnie sami, w lesie zachwycającym swą dziką naturą...

Perć Akademików












Babia Góra (1725 m n.p.m.)










Filifionka na Babiej... z Wielkim Człowiekiem i wiatrem w warkoczach 😊


Perć Przyrodników