środa, 26 listopada 2014

Torba prawie idealna

Trudno znaleźć torbę idealną, mając do dyspozycji dwie godziny w wybranym losowo hipermarkecie. Poratował mnie Grey Wolf. Leżała sobie w nim na półeczce ta czarna, klasyczna, pojemna torba (prawie idealna), przeceniona tak, że szkoda jej było nie wziąć. Do ideału brakuje jej dłuższego paska, bo idąc z wózkiem nie sposób nieść ją na ramieniu (raz po raz spada, co jest bardzo irytujące). No, ale nie do wózka ją kupiłam przecież. Do wózka mam tą nieśmiertelną zieloną w kwiatki ;).

Stojąc już w kolejce do kasy, moje srocze oko wypatrzyło srebrną ,,masajkę", też przecenioną sympatycznie. Przymierzyłam i wiedziałam już, że musi być moja!!! Mam słabość do takiej biżuterii!!!









Torba, naszyjnik - Grey Wolf, golf - Mohito. spodnie - Bershka, buty - CCC, pasek - prezent
  
P.S. Szukając plenerów idealnych, wpadł nam pod obiektyw wózek z Biedronki!!! Miejsce ustronne, mogłam wiec bez robienia siary (mężowi) spełnić swoje szczenięce marzenie o przejażdżce takim pojazdem ;P. Niechcący stał się też motywem przewodnim tej sesji :D.

czwartek, 20 listopada 2014

Jeszcze jesiennie

Brrrrrrrr... strasznie się porobiło na dworze. Byłam wczoraj z dziewczynami na placu zabaw i dziś czuję, że coś mnie bierze. Dreszcze, katar i apatia ogólna. A kilka lat temu śmiało mogłam się nazwać okazem zdrowia i niestraszne mi były godziny spędzone na wietrze i mrozie!!! Mrozie!!! Do mrozu to jeszcze daleko, a ja już trzęsę się z zimna, po 10 minutach spędzonych na dworze!!! Brrrrrrrr... Herbata z cytryną i sokiem malinowym stawia na nogi. Chyba będę ją zabierać na spacerki z moimi dręczycielkami ;). Co ciekawe, na dziewczynkach spadek temperatury nie robi wrażenia. Hanka ledwo przekroczę próg, zasypia jak kamień i budzi się dopiero, gdy taszczę ją z powrotem do domu. Zosia szaleje w piaskownicy jak w lecie i, ku mojej rozpaczy, zdejmuje z łapek przeszkadzające jej w zabawie rękawiczki. Jak ten osioł, ja zakładam, ona ściąga. Łapy zimne jak sopelki, ale gdzie tam, rękawiczki są beee...!
Zaledwie tydzień temu było tak cudownie ciepło, słonecznie, złotojesiennie!!! Dziś to już tylko miłe wspomnienia :). Brrrrrrrrr... znowu te dreszcze!!!







Sweterek - ciocia Marysia zrobiła, spódnica - Orsay, buty, szalik - prezent

sobota, 15 listopada 2014

Olsztyn i Złoty Potok

Na zakończenie tegorocznego sezonu wycieczkowego pojechaliśmy na Jurę. Zarówno na zamku w Olsztynie, jak i w Złotym Potoku byliśmy już z Misiem nie raz (i nie dwa), ale w takim składzie, jeszcze nigdy ;)!!! Pogoda w Dzień Niepodległości dopisała wspaniale. Wierzyć się nie chce, że to schyłek jesieni.




















 Spodnie, marynarka - H&M, bluzka - sh, martensy - Heavy Duty, naszyjnik - Rossmann




Do Złotego Potoku mam wielki sentyment. To tutaj Miś zabrał mnie na naszą pierwszą, romantyczną wycieczkę (O rany!!! 9 lat temu!!!). Przynajmniej raz do roku musimy tu przyjechać :). Na blogu pokazywałam Złoty Potok już dwa razy. W czerwcu i sierpniu zeszłego roku :D.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Hałda

Potocznie zwana hałdą zakochanych ;P. Czemu akurat tak, wolę nie wnikać??? Mało to romantyczne miejsce. W poszukiwaniu odludnych, ciekawych plenerów w pobliżu naszego miejsca zamieszkania, trafiliśmy na tą hałdę właśnie. Jest tak atrakcyjna, że pierwszy i ostatni raz byłam tam z Misiem w 2006 roku. Korzystając jednak z odwiedzin babci, wybraliśmy się na ,,romantyczny" spacer po okolicy (tylko we dwoje). Przechadzka niechybnie zakończyłaby się dla mnie kalectwem, gdybym przezornie nie wzięła trampek na zmianę. Tak to się elegancko spaceruje z mężem geologiem :D.






 Koszula - Reserved, spódnica - H&M, butki - CCC, rajstopy - M1 Czeladź

Czarna Filifionka w sierpniu 2006 roku

środa, 5 listopada 2014

Przegrana w panterkę

Prawie przez dwa miesiące opierałam się zakupowym pokusom, w końcu jednak pękłam. Ubzdurałam sobie, że do panterkowych botków koniecznie jest mi potrzebny panterkowy komin/szal. Chciałam użyć podstępu!!! Kochana babcia, dała mi (w ramach zaległego urodzinowego prezentu) 50 zł, więc myślę sobie: ,,Jeśli kupię za tą kaskę coś ładnego, to prawie tak jakbym dostała to w prezencje" ;). Niestety Miś jest nieprzejednany i z satysfakcją chełpi się swoim zwycięstwem!!! A ja... odpuszczam i... jadę dziś ,,zaszaleć" ;) w Pogorii. Do szczęścia potrzebna mi jeszcze klasyczna, pojemna, ładna, czarna torba!!! Od dwóch lat latam wszędzie z zieloną w kwiatki torbą od spacerówki!!! Dość tego ;)!!! 







 Marynarka - z szafy teściowej :D, bluzka - prezent, kapelusz, botki - H&M, spodnie - Orsay (przerobione), komin - stoisko w M1 Czeladź, pasek - Camaieu