piątek, 28 października 2016

Niezapominajka


Niezapominajka, czyli moja wypasiona, super-ekstra sukienunia w kolorze blue (na specjalne okazje) ;)!!! We wrześniu przetańczyłam w niej całą noc na weselu kuzyna :). To była jej trzecia i ostatnia już impreza. Ileż można w jednej sukience łazić ;P. Wystawiłam ją na Vinted. Haha... zdaje się, że kompletnie nie wpisuje się w aktualne trendy. Zupełnie nie wzbudza zainteresowania Vintedzianek ;P. Ostatecznie będzie czekać, aż dziewczynki do niej dorosną, albo jak Zosia będzie miała bal w przedszkolu, przerobię ją na sukienkę małej księżniczki :D!!!






Sukienka - targ w Będzinie (7 lat temu!!!), buty - CCC, biżuteria - pińczowski sklepik

poniedziałek, 24 października 2016

Tańczę na łące


Zawiesiłam się w tych letnich wspomnieniach, a życie toczy się dalej...

Moja mała Zosieńka, od dwóch miesięcy jest przedszkolaczkiem!!! Ileż ja sierpniowych nocy nie przespałam, martwiąc się, jak ona sobie poradzi z tym WYZWANIEM ;P. Obmyślałam strategie, plan A, plan B i plan C ;P!!! A dziecko moje, najzwyczajniej w świecie, polubiło tą nową codzienność. Z uśmiechem na buźce zakłada worek na plecy i drepcze z tatusiem do przedszkola. A gdy gile do pasa nie pozwalają jej tam uczęszczać, wielce jest niezadowolona :). 

Te gile są naszą zmorą od 8 września. Ponoć ,,nieleczony katar trwa 7 dni, a leczony tydzień". Zosia smarkała przez miesiąc. Po tygodniu przerwy wszystko zaczęło się od nowa. Październik znowu jest zasmarkany!!! Panie przedszkolanki dosyć już mają Zosinych gili, więc zrobiłyśmy sobie jesienne wakacje na świętokrzyskiej daczy :D!!! 

A na fotkach...
...tańczę na nadnidziańskiej łące zalanej słońcem :)...






Spódnica, bluzka - sh, buty - CCC, naszyjnik - prezent z Argentyny (klik)

czwartek, 20 października 2016

Wspomnienie lata

Październik zrobił nam psikusa i zamiast zachwycać kolorami złota, funduje codziennie zimny prysznic!!! Mam już tego po dziurki w (zakatarzonym) nosie ;). A jeszcze tak niedawno śmigałam w sukienkach i zwiewnych bluzeczkach!!! Dobrze, że Misio tak szczodrze robił mi latem fotki, bo przez tą aurę, trzeba by było zawiesić działalność blogową do wiosny chyba ;)!!! Więc, choć za oknem plucha i zawierucha, ja wciąż trwam w letnim błogostanie ...








Bluzka w groszki, spodnie - prezent; biała bokserka - H&M; buty - sh; kolczyki - dostałam na komunie :)

niedziela, 16 października 2016

Marzenia senne

Obudziłam się w lesie, pachnącym mchem, żywicą i grzybami...





Obudziłam się na łące, pachnącej sianem, kwiatami i słońcem...





środa, 12 października 2016

Zalipie - Malowana Wieś

Zalipie to małopolska wieś położona na Powiślu Dąbrowskim, słynąca z chat malowanych w kolorowe, kwieciste wzory. Zwyczaj ozdabiania domów wywodzi się z końca XIX wieku i występował również w innych wsiach tego regionu. Początkowo malowano ściany i sufity izb, potem zewnętrzne ściany domów i budynków gospodarczych. Z czasem zaczęto też zdobić przydrożne figurki, studnie, płoty. 

Za sprawą Felicji Curyłowej, utalentowanej zalipiańskiej malarki, Zalipie stało się centrum ludowego malarstwa. Obecnie w jej barwnej Zagrodzie znajduje się filia Muzeum Okręgowego w Tarnowie. We wsi istnieje też Dom Malarek - dom kultury, w którym prezentowana jest ekspozycja z pracami współczesnych artystek. Corocznie w Zalipiu organizowany jest konkurs na najładniej pomalowaną zagrodę, dzięki czemu tradycja ta wciąż jest żywa.






Paskuda jak malowana ;P






Zestaw z góry ukartowany ;). Do Zalipia nie mogłam się ubrać inaczej, jak w ukraińską bluzkę (Misiek przywiózł mi z Kijowa) i niebieską maxi (targ w Pińczowie). Bransoletka to też prezent z jakichś Misiowych wojaży. Buciki są z H&M :)




















Portret Felicji Curyłowej



Wnętrze kościoła w Zalipiu też ozdobiono kwiatowymi kompozycjami




Źródełko: klik