W komentarzach pod poprzednim postem padło pytanie, czy nie żal mi siedzieć w domu 😆, gdy w tym czasie Misiek jeździ sobie po świecie. Byłabym wielką kłamczuchą twierdząc, że nie chciałabym z nim pojechać w te wszystkie miejsca. 11 lat temu dałabym się pokroić za taką przygodę. Jednak odkąd mam dziewczynki, wiele zmieniło się w moim postrzeganiu tego, co daje mi poczucie spełniania się w życiu. Drugi, bardziej prozaiczny powód, który znacznie ochłodził mój zapał do wojaży z mężem, to koszty jakie musiałabym ponieść. Misiej jeździ z/do pracy, więc wszystko ma opłacone. Nie uśmiecha mi się wydać kilku tysięcy złociszczy (za sam przelot), żeby na drugim końcu świata profilować granice dewon-karbon w 10 różnych kamieniołomach 😅. Dla mnie ta gra niewarta jest świeczki, nawet dla pięknych plenerów, które wpadną po drodze między jednym a drugim stanowiskiem geologicznym. Bo w tym czasie wolę, miast siedzieć w domu i tęsknić, zabierać córki na wycieczki, albo wakacje (na które mnie stać 😅). Aktualnie robimy ranking najpiękniejszych plaż w okolicach Władysławowa 😘... i żadne sztormy nam niestraszne 😜.
P.S. Tradycją już się stało, że Misiej ze swych dalekich wojaży przywozi mi suweniry. Prezentami z USA są wiec: koszulka z Muzeum Amelii Earhart i spódniczka czirliderki. Zdjęcia robiliśmy nad... Stawem Amerykan 😂 w Złotym Potoku... Oł jeeee...
Ciekawa sesja zdjęciowa. Urokliwa.
OdpowiedzUsuńFakt faktem, wyloty na drugą półkulę są drogie. To zamyka temat definitywnie.
OdpowiedzUsuńFajne te prezenty!
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślałam, że spódniczka świetnie sprawdziłaby się na rowerowe eskapady po mieście :)
Lindo lolok , Bellos paisajes. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńNiestety tak jak mówisz takie wypady są bardzo drogie. Udało mi się polecieć do Australii pierwszy i pewnie ostatni raz w życiu ;P
OdpowiedzUsuńWitaj dzieci są na 1 miejscu. Rozumiem to doskonale. Może Ci się u mnie spodoba na blogu? Trochę podróży, trochę książek i filmów,: http://okruchy-i-ziarenka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdrugi jest bardziej powiedzmy poetycki. Pozdrawiam, miłego dnia!
W Polsce jest pięknie i fajnie, że pokazujesz dziewczynkom takie piękne rejony! <3
OdpowiedzUsuńBardzo ładny jest ten Staw Amerykan w Złotym Potoku :D Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Pięknie wyglądasz w tym "amerykańskim prezencie". Bardzo się mi podoba ta spódniczka, która ma pod spodem spodenki. Też miałam kiedyś coś podobnego. Staw bajeczny.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz, stylizacja rewelacja :) Urzekła mnie koszulka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ta spodniczka/spodenki mnie od razu podbiły, bardzo lubię te połączenia. Są praktyczne i fajnie wygląda. Super!
OdpowiedzUsuńRozmarzyłem się. Dawno nie byłem nad stawami choć przecież lato. Dawno to znaczy tydzień temu. ;)
OdpowiedzUsuńStylizacja fantastyczna. ;)
Nietuzinkowe i bardzo oryginalne zestawienie - takie "suweniry" to ja rozumiem :-) Mi obecnie mega podroży tych dalszych bardzo brakuje, ale trochę zacznę w końcu nadrabiać jesienią :-)
OdpowiedzUsuńMa taką pracę, to jeżdzi i wiadomo, że ktoś musi dom ogarniać:))
OdpowiedzUsuńUzupełniacie się doskonale, a dziewczynki będą Wam kiedyś wdzięczne za te wspólne wyprawy.
A Ty, to jak ich siostra wyglądasz! Fantastyczna stylówka! :D
Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze 😊!!!
OdpowiedzUsuń