A miało być tak pięknie... i w zasadzie było, przez kilka pierwszych dni. A potem Hania dostała gorączki. Cóż począć? Wracamy do domu!!! Jak chorować, to u siebie. Nie minęły dwa dni, gorączka rozłożyła i mnie, a potem... czarodziejska różdżka wetknięta przez nos wprost do mózgu, pokrzyżowała czyjeś dalekosiężne plany wyjazdowe. Kolejne badania wykazały, że w meczu Koronawirus - Szkódniczyńscy zaraza wygrywa 3:1. Cóż, bywa i tak!!! Po wydarzeniach z czwartku koronawirus przestał mi spędzać sen z powiek.
Na jakiś czas zawieszam blogowanie. Nie potrafię pisać o szmatach, gdy tuż obok ludzie tracą życie!!! Nie odejdę jednak bez pożegnania. Na do widzenia wrzucam fotki z kilku cudownie słonecznych dni lutego, które spędziłam wraz z dziewczynkami w Skowronnie. Niech ta jasność bijąca ze zdjęć przyniesie otuchę i nadzieję, że ten koszmar szybko się skończy!!!
Tak, ja też nie mogę o szmatach, choć mam zaległe posty gotowe. Koniec świata realny jak nigdy 😢
OdpowiedzUsuńZdrowia Wam życzę, Szkódniczyńscy - i spokoju. W obliczu wojny ciężko myśleć o czymś innym - chyba tylko o tym, że jest w nas więcej dobra, niż się czasem spodziewamy. Ludzie otworzyli serca, ręce, domy i szafy i dzielą się czym mają z tymi, którzy uciekli jak stali. To promień słońca w tych ciemnych czasach.
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego, spokoju i zdrowia. Nasze funkcjonowanie zostało wystawione na bardzo ciężką próbę... utrata braku stabilizacji nigdy nie była tak realna... Miejmy nadzieję, że niebawem zapanuje pokój i bezpieczeństwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Te posty, wpisy mi pomagają przetrwać w tych trudnych czasach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze Cię rozumiem . Ja wahałam się czy tez nie zawiesić blog i kanał . Nie zrobiłam tego .Bo sama złapałam się na tym ze czasem patrzę na pierdoły by nie myśleć cały czas o tym . Musimy pomaga i modlić się za pokój . Mam nadzieje ze mimo choroby ferie były udane
OdpowiedzUsuńPisz i o szmatach, jeśli daje Ci to chwile oddechu od tego wszystkiego. Nie ma nic w tym złego.
OdpowiedzUsuńSamym zmartwieniem człowiek długo nie pociągnie..
Trzymaj się Justynka:*
Przyszło nam żyć w smutnych czasach. Dużo zdrowia Wam życzę, wytrwałości i bezpieczeństwa ❤️
OdpowiedzUsuńNiestety, choroba- rzecz losowa, trzeba wylezec. Zdjecia piekne, mieliscie sliczna pogode :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne miejsce, rozległe tereny, połacie natury... ach... :)
OdpowiedzUsuńZ tego wszystkiego po prostu zdrowia Wam życzę. Bądźcie silni.
p.s. zmieniłam miejsce bytowania. Kliknij w link, (ambasada).
Nie udawajmy, że nic się nie dzieje, ale... musimy nadal robić swoje...
OdpowiedzUsuńUrocze szkraby :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne dają nadzieję na przyszłość- taką dobrą , spokojną w świecie bez gruzów i w którym dzieci mają normalnie dzieciństwo.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam, życzę dużo zdrówka i będę wyczekiwac powrotu
Oh I LOVE these photos! Looks like a lovely day out and such great memories saved here too!
OdpowiedzUsuńAllie of
www.allienyc.com
Though sorry you were all sick. : (
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Was dopadło :/
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia! ❤
OdpowiedzUsuńHi Fili. Kids were having a good time, huh.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam dużo pozytywnej energii i życzę dużo zdrówka
OdpowiedzUsuńAleż tam jest cudnie! Jak ja kocham takie klimaty! Filifionko, ale Twoje Laleczki najpiękniejsze! Szkoda tylko, że się pochorowałyście :(
OdpowiedzUsuńCo do stanu ducha obecnie, mam tak samo. A dziś od rana mam doła strasznego... Zajrzyj proszę, na www.wokolciebie.blogspot.com bo to mój nadrzędny blog, przed chwilą coś zamieściłam a'propos. Serdecznie dziękuję, że zaglądasz do mnie. Zdążyłam zauważyć, że my krajanki, mieszkamy w tym samym powiecie :) Pozdrawiam Cię najserdeczniej...
Dużo zdrowia życzę 😊 szkoda, że tak niedobrze się dzieje na świecie 😕 mam nadzieję, że wrócisz do blogowania.
OdpowiedzUsuńI oczywiście piękne zdjęcia 😊
UsuńDuzo zdrowia Filifionko, trzymajcie sie cieplutko i nie dajcie sie juz chorobskom. Wiem jak to jest. Rozumiem Cie doskonale... rzeczywistosc okropna. Niewiadomo co bedzie dalej. Pozdrawiam Cie
OdpowiedzUsuńEsperó que te encuentres bien al igual que tu familia. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. To co dzieje się za naszą wschodnią granicą jest przerażające, dlatego rozumiem Twoją decyzję o zawieszeniu bloga. Myślę, że każda osoba w Polsce przeżywa to co się tam dzieje na swój własny sposób, dlatego nie powinno się nikogo krytykować. Też mam wielką nadzieję, że cała ta bezsensowna wojna w Ukranie się skończy i zapanuje pokój. Z chorobą zazwyczaj tak jest, że jak dzieci zachorują to potem szybko to przechodzi na rodziców :) Dużo zdrówka Wam życzę :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNice photos! Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńI invite you to visit my last post. Have a good week-end!
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, takie ciepłe, pogodne i pełne nadziei. Życzę wam dużo zdrowia!
Rozumiem decyzję o blogu. Ja nie potrafiłabym teraz go zawiesić. W tych najcięższych czasach zawsze jest dla mnie miejscem, w którym radzę sobie z problemami a czytelnicy są wielkim wsparciem. Mam nadzieję, że wrócisz do blogowania. Miejscy nadzieję, że wszystko się uspokoi, że wszystko się jeszcze naprawi, że jeszcze będzie dobrze.
Pozdrawiam cieplutko ♡
Bardzo duży szacunek za ten wpis. A tak naprawdę to przepiękne zdjęcia i krajobrazy. Jak ja lubię błota, łąki, bagna, rzeki i stawy :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńA gdzie to dokładnie jest? Jak coś, to z góry dziękuje za informację. A jeśli nie można publicznie to bardzo proszę na skrzynkę: kris.beskidzki@o2.pl :)
OdpowiedzUsuńMożna, można 😊... okolice Pińczowa i Skowronna Górnego w świętokrzyskim.
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo. Tak też myślałem ;) Pondzie jest piękne wiosną i nie tylko :)
UsuńPolecam Nutę z Ponidzia z Wojtkiem Belonem i Bukowiną :)
Znam tą piosenkę 😁
Usuń