poniedziałek, 21 października 2013

Skrzyczne



- Misiuuuuuuuu..., pojedźmy gdzieś na wycieczkę!!!
- A gdzie???
- Jest wiele możliwości ;)... Może Ogrodzieniec??? Jesienią jest tam na pewno przepięknie!!!
- E tam Ogrodzieniec!!! Ja to bym w góry pojechał!!!
- W góry??? 
- No w góry, do Szczyrku na przykład. Na Skrzyczne sobie wyjdziemy!!!
- Hmm??? No nie wiem, nie wiem :D :D :D... SUUUUPEEEER POMYSŁ!!!
Jak postanowili, tak zrobili (nie cierpię tego stwierdzenia, ale tu pasuje ;P).



Skrzyczne to najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego i  mierzy 1257 m n.p.m. Rozpościera się z niego przepiękna panorama na Beskid Żywiecki i Śląski, a przy dobrej pogodzie na horyzoncie zarysowują się Tatry. 


Ze względu na mój stan błogosławiony, poszliśmy nieco na łatwiznę i podjechaliśmy na Jaworzynę wyciągiem :D. Zosia  miała niezłą frajdę. Machała do mijanych ludzi i piszczała z radości. Na szczyt dotarliśmy zielono-niebieskim szlakiem, wiodącym przez malowniczy las świerkowy. Nie była to zbyt męcząca trasa, poszliśmy więc jeszcze na Małe Skrzyczne i dalej na Kopę Skrzyczeńską.



- Misiu!!! Jak wyglądam???
- Jak baba z targu!!! Tylko ci nerki na pieniądze brakuje :D
- :P



Dżinsy - Orsay, golf - Mohito, koszula - H&M, kufajka baby z targu - sh, buty - Asolo, opaska - pamiątka z Międzygórza :D 







-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bonus!!!
Marzec 2012
 Pierwsza górska wyprawa Zosi ;) (miała w owym czasie tyle co Tymek/Hania, czyli 13 tygodni!!!)

niedziela, 13 października 2013

Zielona

Wczoraj udało mi się wreszcie wyjść z jaskini. Pojechaliśmy do Parku Zielona w Dąbrowie Górniczej. O tej porze roku jest tam przepięknie. Przechadzając się pustymi alejkami, chłonęłam ciepłe promienie jesiennego słońca. 








 Sukienka - Promod, marynarka - Vero Moda, buty - CCC, szalik - Reserved, rajstopy - stoisko w M1

sobota, 5 października 2013

Jesienny liść

Niestety!!! Odporności to ja nie mam w ogóle!!! Wystarczył jeden niewinny spacer, aby jesienny wiatr rozłożył mnie na łopatki. Przeziębienie, połączone z niezmiernie bolesnym zapaleniem ucha, męczy mnie już od kilku dni. Domowe sposoby zawiodły :) Moja biedna mała morelka musiała więc, zażyć w swoim 11-tygodniowym życiu, pierwszą dawkę antybiotyków!!! Jestem pełna obaw, ale inaczej się nie dało (PONOĆ!!!) :(. 
No!!! Dość marudzenia!!! Wsjo budjet w parjadkie :D!!! 
Zanim stałam się przeziębioną pustelnicą (no może nie do końca pustelnicą, bo przecież Zosia Iskierka dotrzymuje mi swego przemiłego towarzystwa), udało mi się przemienić w jesiennego liścia ;D.








Sukienka - Reporter, marynarka, czapka, szalik - H&M, rajstopy - stoisko w M1 - buty - CCC, kolczyki - prezent

czwartek, 26 września 2013

Smutna historia z heppy endem

Miałam kiedyś piękne czarne Martensy. To były moje drugie prawie nowiutkie, pierwsze zdarłam po pięciu latach chodzenia niemalże non stop. Pojechałam w tych pięknych czarnych Martensach na wyjazd integracyjny do Wierchomli w Beskidzie Sądeckim. ,,Mądra głowa" nie zabrałam w góry trekingów i poszłam w tych pięknych czarnych Martensach na wycieczkę (a był to grudzień). Buty przemokły w nic, dobrze, że się nie połamałam na tych zaśnieżonych wzgórzach. Wieczorem kulig, ognicho i grzane winko. Przemarznięte stopy postanowiłam ogrzać ognichu. Wino uśpiło mą czujność. Nagle w krystalicznym górskim powietrzu dało się poczuć swąd palonej gumy. Marzena już od jakiegoś czasu wpatrywała się podejrzanie w  podeszwy moich Martensików. 
- Justyna!!! Buty ci się topią!!!
O rzesz ty!!! Bubububu... Wpadłam w śnieżną zaspę, aby ratować butki, ale na nic się to zdało!!! W podeszwach moich pięknych czarnych Martensów powstały dwie wielgachne, czarne dziury. Kauczuk stopił się jak lody waniliowe w upalny dzień. Żaden szewc nie chciał mi ich naprawić!!! Trudno, co zrobić!!! Postanowiłam uznać to za znak, że najwyższy czas wydorośleć, założyć czerwone szpilki, urodzić dziecko i jeszcze.... nie, nie, nie....Szpilki, szpilkami, dzidzie, dzidziami, ale te Martensiki gryzły mą duszę!!! W końcu pękłam i pognałam z Zosią ,,na spacerek" do Plazy, gdzie zakupiłam sobie piękne zielone Martensy!!! A co tam!!! Raz się żyje, a zielony to mój ulubiony kolor!!!






 Sukienka - sh, Martensy -  Heavy Duty, rajstopy - bazarek, ramoneska - Top Secret, kolczyki - prezent

czwartek, 19 września 2013

Będzińskie babie lato...

...pozostaje już tylko w moich wspomnieniach!!! Ziąb niemożebny się zrobił, a ja taka ostatnio osowiała, śpiąca, mdląca i melancholijna!!! Gdybym mogła, przeleżałbym w wyrku cały dzień!!!! Na szczęście nie mogę :D!!! 
Zdjęcia, hoho... sprzed...(?) ponad tygodnia, gdy na świecie było jeszcze cieplutko!!! Odwiedziliśmy Górę Zamkową w Będzinie. Po remoncie park wygląda ciekawie. Eleganckie alejki, punkt widokowy z oszałamiającą panoramą osiedla ,,Syberka" ;), chatki kryte strzechą, stylizowane na średniowieczne przyzamkowe chałupki i suuuuper nowoczesny plac zabaw!!! Jak tylko minie zima zła, będziemy tu zaglądać częściej :D.







Bluzka - Top Secret, spódnica, buty - sh, pasek - Camaieu, naszyjnik - H&M

czwartek, 12 września 2013

Zebra

Dziś pochwalę się moimi krawieckimi zdolnościami!... 
Dawno temu, w ramach codziennego spaceru z Zosią, pojechałyśmy do Plejady Sosnowiec. W sklepach wyprzedaże, więc upatrzyłam sobie taką jedną zeberkową sukienunie w H&H. Rozmiar 34!!! Z Zosią do przymierzalni nie chce mi się pchać! Ech, co tam!!! Kosztuje grosze i na pewno będzie dobra!!!  :D W domu klapa, JA SIĘ W NIĄ NIE MIESZCZĘ ;P. Chwila przemyśleń i już igła poszła w ruch :D!!! Trochę podcięłam, trochę podwinęłam, gumkę doszyłam i voila - zeberkowa spódnica jak z żurnala ;).








 Top - H&M, spódnica - H&M + sama sobie zrobiłam, biżuteria - prezent

piątek, 6 września 2013

A może nad morze?

Moim wielkim wakacyjnym marzeniem było wdrapać się na Rysy! No cóż, los chciał inaczej i rysowe szczytowanie musiałam znowu odłożyć na kolejnych X lat!!! Skoro nie da się w góry to może by tak... :D nad morze!!! 
Ufff... droga była długa i męcząca (tysiąckrotnie wolałabym te Rysy), ale dojechaliśmy o świcie do wesołego Władysławowa!!! Pogoda przepiękna jak na koniec lata. Może trochę wietrznie, ale słoneczko świeciło non stop :D. Włóczęga po plaży, smażona rybka, spacer po porcie, wycieczka do Juraty, molo, latarnia na Rozewiu, plaża...lenistwo na całego :D. Bałtyk piękny błękitny, fala za falą wygrywa swą morską wieczną melodię. Piasek złoty, drobniutki i ciepły...lenistwo!!!










 Spodnie -Tally Weijl, bluzka - Orsay, kapelusz - H&M, buty - CCC, kolczyki - Świat Biżuterii, okulary - bazarek pod Biedronką