Rzeczy materialne nie bardzo mnie już cieszą. Ciuchy, kremy, czy inne mazidła, błyskotki i książki (mniej lub bardziej trafiające w moje gusta)... nie sprawią mi takiej radości, jak rodzinny czas spędzony w pięknych okolicznościach przyrody. Dlatego w tym roku moim prezentem gwiazdkowym dla siebie i najbliższych, był wspólny wyjazd w góry. Wybraliśmy się do Schroniska PTTK Markowe Szczawiny pod Babia Górą i było pięknie!!! Dziewczynki wyjeździły się na dupolotach, a ja spełniłam swoje, bardzo zakurzone marzenie, o obejrzeniu zimowego wschodu słońca ze szczytu Królowej Beskidów.
Mokry Stawek
Szarobura Filifionka w Babiogórskim Parku Narodowym
sweterek - sh | spodnie - Decathlon | czapka - Sinsay | buty - Scarpa
Schronisko PTTK Markowe Szczawiny
Za Tatrami budzi się nowy dzień
Babia Góra (1725 m n.p.m.)
Piękne zdjęcia wschodu słońca! Też muszę kiedyś wybrać na jakiś w moje góry. Bo jeszcze nigdy nie byłam, a mam w koncu całkiem blisko :)
OdpowiedzUsuńTakie marzenia i prezenty są najbardziej wartościowe:)
Lindo atuendo , te mando un beso.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki :D Cudownie spędzony czas ♥ Zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia! :) Pozdrawiam serdecznie!🤗
PS. Dziękuję za komentarz u mnie ;)
Angelika